
Czy zastanawialiście się kiedyś jakby wyglądał nasz świat gdybyśmy zostali pozbawieni zdolności wyrażania uczuć? Emocje wnoszą do życia jednostki tak wiele, że stają się nieocenionym składnikiem jej funkcjonowania.
Spróbujmy ujrzeć oczami wyobraźni zawodnika drużyny sportowej, który nie szaleje z radości po zdobyciu upragnionych punktów. Albo przywołajmy wizję rodziców nowo narodzonego dziecka, którzy wyczekiwali długimi miesiącami na swego potomka, a teraz kiedy witają go już na świecie - nie ronią łez wzruszenia. Albo córkę, która straciła ukochaną matkę, lecz nie odczuwa smutku. Też uważacie, że to niemożliwe? Można przywoływać wiele takich wizji tworząc nieskończenie długą listę przykładów sytuacji kiedy odczuwanie emocji jest nieuniknione.
Chłopaki nie płaczą
Ludzie bardzo różnie wyrażają emocje. Nie bez znaczenia jest tutaj wpływ wychowania, uczenia się czy też krąg kulturowy, z którego wywodzi się jednostka (np. Japończycy uśmiechają się, by pokonać negatywne emocje). W toku socjalizacji uczymy się znaczenia i okazywania emocji. To rodzice jako pierwsi pokazują dziecku pewien wzorzec ich wyrażania. Uczą swoje dziecko czy i jakie emocje w ogóle wolno mu jest wyrażać (np. dziewczynkom nie wolno się złościć, chłopom odbiera się prawo do okazywania smutku poprzez płacz) lub z jakim nasileniem okazywać własne odczucia (np. nie wolno głośno się śmiać, bo to niegrzeczne; nie wolno wpadać w gniew; nie wolno okazywać zazdrości; nie wolno okazywać nadmiernej radości, bo to głupio wygląda albo jest dziecinne). W ten sposób szanse na to, iż dziecko nauczy się nazywać i wyrażać prawdziwe emocje staje pod znakiem zapytania. Jeśli rodzice nie aprobują pewnych zachowań emocjonalnych, dziecko nabywa umiejętność maskowania swoich prawdziwych uczuć. Taki dorosły, któremu zakazywano ujawniania pewnych emocji bądź nakazywano tłumienie intensywności swoich odczuć nakłada sam sobie maskę, by ukryć się za nią. Nabywa też zdolność symulowania nieprawdziwych emocji, szczególnie w sytuacjach kiedy ujawnienie szczerych odczuć nie jest społecznie aprobowane np. pracownik, który zezłościł się na swego pracodawcę, w obawie przez nieprzyjemnymi konsekwencjami np. utratą pracy, stłumi gniew w kontakcie z nim a nawet zamieni go w przygnębienie. Zastępowanie autentycznie odczuwanych emocji staje się nawykiem, ponieważ zmniejsza lęk przed odrzuceniem z powodu okazywania nie mile widzianych emocji. Takie długotrwałe maskowanie, tłumienie i samookłamywanie nie likwiduje potrzeby wyrażania autentycznych uczuć i może prowadzić do powstawania poważnych chorób np. kobieta nauczona już w dzieciństwie, że nie wolno jej pokazywać rozgniewania zacznie zastępować go bardziej akceptowanym smutkiem, który w formie pogłębionej przybrać może niebezpieczne dla jej zdrowia stany depresyjne. A czy nie bez przyczyny uzależnienia nazywane są chorobami emocji?
Czy złość piękności szkodzi?
Zwykło się przyjmować, że istnieje sześć podstawowych emocji. Dysponujemy gniewem, strachem, radością, wstrętem, zdziwieniem i smutkiem. Jednak lista ta nie ma charakteru zamkniętego, ponieważ każdy człowiek intuicyjnie tworzy własne indywidualne klasyfikacje odczuć. Ludzie lubią dzielić emocje na przyjemne (dobre) i nieprzyjemne (złe). Zatem emocje odczuwane jako pozytywne np. radość z powodu zdanego egzaminu czy wzruszenie wywołane narodzinami potomka zwykle lubimy i ich pożądamy. Natomiast te, które niosą negatywny ładunek emocjonalny np. smutek z powodu utraty bliskiej osoby, złość na nieuprzejmego sprzedawcę, wolimy przeżywać mniej intensywnie bądź krócej albo w ogóle ich unikać.
Podział na tzw. złe i dobre emocje bywa utrudniającym życie nawykiem. Warto przyjrzeć się funkcjom jakie spełniają emocje i zamiast odrzuć te nieprzyjemne jako bezużyteczne, spróbować znaleźć dla nich miejsce w swoim życiu. Odrzucana zazdrość niesie informacje, że ktoś posiada coś czego my pragniemy. Dlaczego by nie wykorzystać tej informacji i nie podjąć próby zaspokojenia własnych potrzeb, realizacji marzeń? Złość, której tak unikamy może okazać się bardzo pomocnym stronnikiem. Czuję złość, czy ktoś aby nie narusza moich praw? Czy nie wkracza na teren dla niego niedostępny? Złość pomoże się obronić, dzięki niej naruszający prawa dowie się, że nie wolno mu tego robić. Kiedy czuję smutek wiem, że coś tracę. Może warto poświęcić czas na pożegnanie się z tym co przemija. A może smutek uświadomi mi, że nie chcę czegoś utracić i podejmę próbę by odzyskać to czego pragnę.
Życie z emocjami jest barwne. Życie bez ich udziału byłoby nudną i monotonną egzystencją. Zakochani tkwiliby w obojętności wobec siebie. Kolejne sukcesy w pracy nie robiły na nikim wrażenia. Piękny film czy koncert nikogo by nie porwał, nie wzruszył. Bylibyśmy wciąż żyjącymi istotami, przynajmniej w biologicznym sensie, lecz bez udziału emocji w naszym życiu odbieranie i przetwarzanie informacji byłoby bardzo ograniczone i niepełne, po prostu ubogie. Bylibyśmy zaprogramowanymi maszynami.

Komentarz Disqus
Komentarz Facebook