Słów kilka o maminsynkach

Nie da się ukryć, że ten typ mężczyzny jest zmorą wszystkich kobiet. To właśnie nim matki i babki straszyły je od małego i przestrzegały, by trzymały się od niego z daleka. Mowa oczywiście o maminsynku. O co właściwie aż tyle krzyku? Czy warto zaprzątać sobie głowe tylko tym, że partner jest przywiązany do swojej matki?


Rys syneczka

Każda matka kocha swoje dzieci, to jest oczywiste. Czasem jednak ta miłość wymyka się spod kontroli i sprawy zachodzą zbyt daleko. Dotyczy to nie tylko synów, ale również córek!  Dlaczego wobec tego mówi się tylko o „maminsynkach” , a o „mamin-córkach” nie? Odpowiedz jest prosta - kierują tym znane wszystkim bardzo dobrze stereotypy. W kulturze wschodnioeuropejskiej mężczyzna rysowany jest jako samiec alfa - niezależny, silny, władczy i chłodny emocjonalnie. Z całą pewnością taki mężczyzna nie powinien być uzależniony od rodzica, a w szczególności od matki. Dlatego właśnie wszelkie formy silnego związania (zwłaszcza emocjonalnego) z matką mogą być odbierane jako bardziej nasilone niż w rzeczywistości są.

Kiedy zaświeci się czerwona lampka

Maminsynków jest zdecydowanie mniej, niż sobie to wyobrażamy. Każdemu jednak zdarzyło się takiego spotkać. Kiedy mama wydzwania do mężczyzny podczas trwania pierwszej randki lub spotkania biznesowego - można śmiało nabrać lekkich podejrzeń. Także opowieści o spędzanym czasie z matką czy powoływanie się wielokrotnie na jej opinie, mogą być zdecydowanie pierwszym sygnałem, że należy dokładniej przyjrzeć się tej relacji. Nie oceniaj jednak zbyt pochopnie! Czasem pierwsze wrażenia bywają mylne!

Od smoczka do wymoczka

Wina nie leży tylko po stronie faceta, prawda? Często to mamusie otaczają swojego syna ramionami i nie pozwalają mu się wyswobodzić. Uniemożliwiają mu tym samym usamodzielnienie się. Philip Zimbardo przytacza w takiej sytuacji zjawisko leniwych mężczyzn. Jest ono coraz bardziej popularne, niestety. Jako jeden z najważniejszych czynników powodujących brak zaradności, rozleniwienie i apatie u mężczyzn, profesor wymienia sposób wychowania. Wieczne wyręczanie, pomaganie i nadmierne wspieranie przez matki powodują „psychiczne kalectwo" u przedstawicieli płci męskiej. Obdarci z podstawowych kulturowych wyznaczników męskości, tracą poczucie własnej wartości. Z tak obniżonym ego jest im zdecydowanie ciężej pracować nad sobą.

Sztuka wyboru

Możemy zrozumieć sposób myślenia i postępowania maminsynka, jednak ciężej nam zaakceptować życie z nim. Czy jest on Twoim przyjacielem, partnerem, bratem czy kuzynem, może Cię po prostu irytować i wyprowadzać z równowagi! Kiedy frustracja narasta, a problem wydaje się trwać w nieskończoność, rozwiązanie nasuwa się samo -  wybierz normalne życie i zostaw mamusię. Dla nas wydaje się to proste, dla takiego mężczyzny - niewykonalne. Musimy pamiętać, że maminsynek też ma swoje uczucia i zaistniała sytuacja jest bardzo trudna również dla niego. Zdejmijmy z niego presje i okażmy wsparcie. Zmotywujmy go zmiany i pokażmy, że można inaczej.


W języku angielskim maminsynek to "sissy" - uroczo, prawda? :)






Google
    Komentarz Disqus
    Komentarz Facebook